aktualna pogoda:
°C
hPa
deszcz: 0.0 mm
wiatr: km/h
pogoda na 4 dni »

Czy tragedii powidzkiej można było uniknąć?/ Marek Chrapan


środa 18 maj 2011 13:00

Po wczorajszych wpisach na stronach miast Turek i Piła o mojej chęci udowodnienia, że akcja "ratownicza" na jeziorze Powidzkim była przeprowadzona wbrew elementarnym zasadom ratownictwa wodnego, otrzymałem propozycję od redakcji strony w Turku napisania artykułu o wariantach prawidłowych  możliwościach przeprowadzenia akcji w tych warunkach. 

Wstęp ogólny

Przepisy międzynarodowe, które parafowała i Polska zobowiązują wszystkie jednostki pływające posiadające wiadomość do udziału w akcji ratowniczej pod rygorem odpowiedzialności karnej. Przepisy też określają zasady organizacji i kierowania akcją ratowniczą - w opisywanym przypadku koordynację prowadzi pierwsza jednostka, która dotarła na miejsce akcji do czasu przybycia wyspecjalizowanej służby ratowniczej, a jednostka nie jest w fazie zaawansowanej akcji ratowniczej - gdyby była w zaawansowanej fazie nadal koordynuje i nawet zawodowe służby ratownicze są zobowiązane podporządkować się kierownikowi pierwszej jednostki. Do czasu całkowitego zakończenia akcji ratowania ludzi i odwołana akcji wszystkie jednostki mają obowiązek uczestniczyć pod kierownictwem koordynatora akcji, tj. j.w. pierwszej jednostki, służby ratowniczej lub jednostki, której przekazano kierowanie akcją. Do przeprowadzenia akcji koordynator ma obowiązek zarekwirować każdy niezbędny, nawet prywatny osobistego użytku, sprzęt, każdą jednostkę i inne pomoce które mogą posłużyć akcji ratowniczej.

Jak powinna przebiegać prawidłowa akcja ratownicza w przypadku tragedii na jeziorze Powidzkim wg mojego nie pełnego rozeznania

Jeżeli dobrze zrozumiałem jako pierwsza do miejsca wywrotki dotarła jednostka żaglowa i zgodnie z wszelkimi zasadami zaczęła podejmować ludzi znajdujących się w wodzie. W trakcie podejmowania dowiaduje się ze w kabinie przewróconego jachtu na "grzyba" (czyli masztem pionowo w dół) znajdują się dwie osoby w tzw "poduszce" lub "pęcherzu" powietrznym - I tu nie wiem jakie czynności podjęła załoga łodzi, jak też nie wiem, w którym momencie przybyła jednostka służby ratowniczej przejmująca kierownictwo akcji ratowniczej - jeżeli jednostka dotychczas ratująca była w fazie zaawansowanych czynności wydobycia ludzi, jednostka służby ratowniczej powinna była się podporządkować poleceniom kierownika jednostki ratującej. W KAŻDYM TAKIM PRZYPADKU - łódź kabinowa przewrócona na "grzyba" z ludźmi w kabinie - NIE WOLNO NARUSZAĆ STABILNOŚCI ŁODZI !!! - Każda destabilizacja powoduje ucieczkę powietrza z "poduszki" i następuje wdzieranie się wody w miejsce ubytku powietrza. PIERWSZĄ PODSTAWOWĄ CZYNNOŚCIĄ W TAKIM PRZYPADKU JEST WYDOBYCIE JAK NAJSZYBCIEJ LUDZI NA POWIERZCHNIĘ !

W tym przypadku teoretycznie możliwe były wg mnie trzy warianty:

I - skomplikowana (jednostka ze sporą wypornością i masztem pionowo w dół) próba postawienia łodzi angażując pozostałe jednostki do akcji i koniecznością nurkowania do założenia lub pozyskania fałów zahaczonych o top (koniec) masztu lub chociaż w okolicach salingu ( złożenie masztu nie wchodzi w rachubę), . Przy stawianiu powinien być w pogotowiu ratownik na linie asekuracyjnej gotowy wejść do wody i nawet zanurkować do kabiny gdyby stawiana jednostka nie miała pływalności dodatniej i przy stawianiu znalazła się pod wodą. Wariant dość długotrwały - w najlepszym wypadku ok. 15-20 minut.

II - wycięcie otworu w dnie jachtu - potrzebne specjalistyczne narzędzia do cięcia zbrojonego tzw. "plastyku" i to dwóch warstw oddzielonych najprawdopodobniej 3 - 4 cm pianką poliuretanową - mając specjalistyczne narzędzia akcja niezbyt skomplikowana i niezbyt długa, jednak wykonana z wielką ostrożnością by spowodować urazu u przebywających pod wodą - głowy ich najprawdopodobniej były przy samym kadłubie łodzi. Bez specjalistycznych narzędzi akcja długotrwała i trudna do przeprowadzenia oraz mogąca spowodować zatopienie całkowite jednostki z ludźmi w środku.

III - najmniej skomplikowana i najszybsza , wymagająca obycia z wodą niekoniecznie wyszkolonego ratownika, jednak znającego wodę oraz budowę jachtów,którego dalej będę nazywał "ratownikiem" . Jednostka ratownicza podchodzi burtą jak najbliżej wywróconej łodzi, "ratownik" na linie asekuracyjnej (ja bym zabrał też drugą linę) z nożem schodzi pod wodę, w miejscu "zejściówki" wywróconej łodzi torując drogę przecinaniem ewentualnych lin plączących się (szoty, fały) - czas ok. 30-45 sekund - wynurza się dla nabrania powietrza - ponownie schodzi teraz już do zejściówki i jeżeli jest zamknięta udrażnia przejście w zależności od sytuacji wynurzając się do nabrania powietrza przy łodzi ratowniczej lub też już w "poduszce" powietrznej kabiny wśród tam przebywających. Zanim ratownik przystąpi do akcji musi ustalić z trzymającymi asekuracyjne liny, dokładne sygnały "szarpnięciami" liną. np. jedno szarpnięcie - stop, dwa - powoli ciągnąc itd... W kabinie po rozeznaniu sytuacji - czy osoby nie są w szoku uniemożliwiającym logiczne myślenie lub nieprzytomne itd.. - ewentualnie uspakaja i przekonuje do poddania się akcji ratowniczej wymagającej zanurkowania - jedna osoba najbardziej świadoma na linie zapasowej, druga pod opieką ratownika w uchwycie tzw. "obezwładniającym". Osoby będące w szoku i nie dające się obezwładnić bezpośrednio tradycyjnie - na szkoleniu nie praktykuje się - wciąga się pod wodę i wówczas obezwładnia się - jeżeli nawet chwyci parę łyków wody nie zagrozi to życiu, a po wydobyciu natychmiastowa akcja resuscytacyjna ratuje człowieka bez następstw. - WG MNIE NELEŻAŁO WYBRAĆ WŁAŚNIE TEN WARIANT AKCJI RATOWNICZEJ - czas trwania w sumie ok. 5 minut bez żadnych następstw dla ratownika – wg fachowej literatury i też mojego doświadczenia czas wychłodzenia organizmu zdrowego człowieka w wodzie o temperaturze 5 stopni (jaka prawdopodobnie była wówczas) wynosi nawet do 1,5 godziny w bezruchu i pozycji tzw. "embrionalnej".

Błędy popełnione podczas tej akcji 

Nie będę rozpatrywał nie znając dokładnie przebiegu wydarzeń czy zasadne było przejęcie kierownictwa akcją przez jednostkę ratownictwa - przyjmuję że tak. Pierwszy podstawowy błąd kierownika jednostki ratowniczej - rezygnacja z pomocy najlepiej wyszkolonego fachowca – instruktora ratownictwa i to z "akwalungiem" - w sytuacji kiedy sami nie tylko nie mają podstawowego sprzętu i nie umieją prowadzić wodnych akcji ratowniczych prowadząc ją wbrew wszelkim elementarnym zasadom ratownictwa wodnego – holowanie przewróconej "na grzyba" jednostki z ludźmi w kabinie. Ich obowiązkiem było nawet zarekwirowanie chociaż sprzętu do nurkowania jeżeli nie mogli zabrać ludzi. Ale to już nie błąd, ale zbrodnicze zachowanie następuje kiedy - wg zeznań świadków – łódź zaczynała wchodzić pod wodę i słuchać było przerażające krzyki o pomoc - prawdopodobnie zalewana była kabina w wyniku naporu wody podczas holowania - a oni kontynuowali holowanie - to już było topienie ludzi z premedytacją. Tacy "ratownicy" nie mieli i nie mają prawa nigdy uczestniczyć w żadnej akcji ratowniczej. Bulwersuje też mnie stanowisko ich przełożonych twierdzących, że postąpiono zgodnie z jakimiś "procedurami", co świadczy również o braku elementarnej wiedzy na ten temat ich samych, a więc i najprawdopodobniej kolejnych zwierzchników, pionu szkolenia itd...czyli całkowity rozkład instytucji mającej ratować ludziom życie, jednej z najbardziej newralgicznych dziedzin państwa określających stan państwa - w tym przypadku całkowitego rozkładu.

Nie pierwszy to przypadek nawet ostatnich dni - zagłodzenie trzytygodniowym głodem niedołężnej staruszki, której syn znalazł się w szpitalu również jako niedołężny wcześniej powiadamiając jednak policję i personal szpitala o sytuacji matki - "procedury" opracowane przez państwo nie uwzględniły pomocy – uwzględniły skazanie na makabryczną śmierć i nikt nie ponosi odpowiedzialności. Wczoraj komisja przedstawiła raport w sprawie morderstwa K. Olewnika, gdzie ludzie zatrudnieni w instytucjach mające stosować prawo, sami je łamali tuszując zbrodnie i są bezkarni, itd...itp... PAŃSTWO POLSKIE PRZESTAŁO FUNKCJONOWAĆ !!! - POLACY OBUDŹMY SIĘ !!!

Marek Chrapan

 
 

Zobacz także:


Strona główna  •   Turek.net.pl •  

Strony portalu Ostrow.info.pl są monitorowane przez Google Analytics •  Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu oraz plików cookie •  Projekt, realizacja, hosting online24.pl